wtorek, 29 października 2013

Wieczorny spektakl...

Moje dzieci chodzą do ślicznie położonej nad jeziorem szkoły..
Oto, jaki widok ujrzałam wczoraj po południu (przed godziną 17.00), gdy jechałam ich odebrać.
Prawda, że cudny?


niedziela, 27 października 2013

Kulinarnie...

Dziś kulinarnie :)

Najpierw zupa dyniowa przygotowana z okazji sezonu, a przy okazji "Festiwalu Dyni" ogłoszonego przez Beę na jej blogu (swoją drogą gorąco polecam jej bloga :) ).


Zupa dyniowa (przynajmniej ta jej wersja) jest prosta w wykonaniu, szybka i bardzo lubiana przez moją rodzinkę - proporcje "na oko" i smak i akuratnie posiadaną ilość pod ręką:

Najpierw w garnku (w tym samym, w którym wyląduje cała zupa) na odrobinie oleju podsmażam czosnek, potem dorzucam pokrojoną w kostkę dynię i marchewkę, chwilę podsmażam, zalewam wodą i gotuję... Do smaku doprawiam świeżym imbirem startym na tarce o drobniutkich oczkach, solą i pieprzem. Lubię dodać też odrobinę soku świeżo wyciśniętego z cytryny.
Potem wszystko miksuję blenderem (tzw. żyrafą) i koniec :)
Na talerzu zupa dostaje ciapkę śmietany (moje dzieci wolą słodką) i obowiązkowo groszek ptysiowy :)

Smacznego!



Ten weekend miałam intensywny - wczoraj imprezka urodzinowa Starszego, dziś Młodszego (pomijam, że w ubiegłym tygodniu obaj razem wyprawili imprezkę dla rodziny, więc jestem w ciągu :) )..
W domu (choć niezupełnie, bo zaplanowałam podchody po okolicy - pogoda na szczęście dopisała :) ).
W kwestii wyżywienia było skromnie, ale to, co dzieci lubią -sok,  ciastek kilka rodzajów, paluszki, kanapki i tort z muffinek (pomysł podsłuchany na imprezie jednej z koleżanek Młodszego). Zdjęcia na szybko (po ilości świeczek widać, który wczorajszy, a który dzisiejszy :) ), ale z grubsza widać, o co chodzi :)


Jestem wykończona, jakbym przerzuciła ze trzy tony węgla! :)))

środa, 23 października 2013

Papierowo...

Tak się złożyło czas już jakiś temu, że dwójka moich dzieci urodziny obchodzi z trzydniową różnicą... Październik jest więc czasem pracowitym, bo trzeba zaplanować trzy imprezki (dla rodzinki, dla rówieśników Starszego i osobną dla Młodszego)... Jest co ogarniać logistycznie :)

Imprezki już w weekend, a mamuśka po nocy zaproszenia kleciła. Gdybym była bardziej zorganizowana i pomyślała wcześniej, dzieci same by je sobie zrobiły.. Ale niestety tak jest, jak się zostawia wszystko na ostatnią chwilę... Zdjęcia też po nocy robione, wybaczcie jakość...

Niby nic wielkiego, ale się pochwalę i tak, a co :) Trochę papieru, tusz i stempelki i wyszło coś, co już bez wstydu można było dzieciom porozdawać :)


I - tradycyjnie już - zostałam poproszona o zrobienie kartek urodzinowych dla dwóch osób z pewnej stałej paczki (robiłam dla nich już wiele razy, dlatego jest coraz trudniej, żeby było ładnie, oryginalnie i nie powtórzył się pomysł)...

Jedna dla pani P., druga dla pana M. :)


Kartka męska zainspirowana kartką zrobioną ostatnio przez Olę, choć mi nie wyszło tak ładnie, jak jej...
Kartka damska to wariacja na temat motyli :)
Koperty z lekka ozdobione stemplami, żeby się nie pomyliły :)

niedziela, 20 października 2013

Biżuteryjki dla WOŚP...

W ubiegłym roku dołączyłam do akcji wośpowych zorganizowanych wspólnie na forum craftladies. Ale z zapartym tchem obserwowałam również akcje i aukcje zorganizowane pod wspólnym szyldem "Biżuteryjki dla WOŚP". W tym roku postanowiłam do tego projektu dołączyć i zrobiłam trzy frywolitkowe bazy (wg mojego pomysłu) do bransoletek charmsowych oraz jednego serduszkowego charmsa wyplecionego z fire polish 3mm. Jutro paczuszka poleci do koordynatorki Agaty :)



W ramach tego projektu w tym roku przygotowywane jest 37 (a pewnie więcej - tyle jest planowanych, ale już wiadomo, że serduszek będzie więcej) charmsowych bransoletek, trzy kolie, torebka z serduszkami, gorset sutaszowy, dwa "wędrasie", "męska sprawa", projekt kulkowy i miedziane koronki - będzie się działo! Zapraszam do śledzenia aukcji, emocji na pewno nie zabraknie! :)

A z zupełnie innej beczki - w sypialnianym suficie mam od wczoraj dodatkowy wywietrznik :) Mąż ze strychu niemal wpadł - na szczęście skończyło się na utknięciu nogi i dziurze, wolę nie myśleć co by było, gdyby cały przeleciał.... Teraz czeka nas łatanie, czyli nieplanowany remont i malowanie (jaki by tu kolorek :D ).. No i może wreszcie będą deski na strychu, żeby uniknąć w przyszłości takich atrakcji...


środa, 16 października 2013

Niespodzianki...

Uwielbiam niespodzianki... I dostawać i przygotowywać..
A dziś wyciągnęłam jedną ze skrzynki na listy - zupełnie bez okazji zostałam przez Frasię obdarowana cudnymi skarpetkami.... Zatkał mnie i wzruszył ten bezinteresowny gest czystej sympatii :)
Dziękuję, kochana!!! :)


A tak w ogóle to weekend spędziłam na wycieczce integracyjnej - byłam w górach i w Pradze - cudnie spędziłam czas! A w czasie długich przejazdów wygodnym autokarem ręce zajmowałam dzierganiem. Moja gail zyskała 6 rządków (niestety za bardzo trzęsło czasami i bałam się, że oczka pogubię, więc odłożyłam robótkę do woreczka) i zrobiłam trzy bransoletki bazy na akcję "Biżuteryjki dla WOŚP" (jutro dostanę materiały, więc zrobię jeszcze charmsa) - ale o tym przy innej okazji :)

wtorek, 8 października 2013

Konkursowo...

Weraph z okazji urodzin bloga ogłosiła konkurs.. Nie było łatwo coś wymyślić, ale w końcu wybrałam kolorystykę sklepu tanio.co (sponsora nagrody głównej) i wyplotłam maleńkie kolczyki-sztyfty.
No i wygrałam nagrodę dodatkową - niespodziankę przygotowaną przez Weraph.. Jak znam życie i Weronikę - będzie śliczna :)))

A to moja praca:


czwartek, 3 października 2013

Takie tam...

... żeby nie było, że nic nie robię :)

Chciałam dołączyć do akcji "Biżuteryjki dla WOŚP". Ale najpierw postanowiłam przetestować wzór serduszka, który wpadł mi oko już jakiś czas temu (żeby wiedzieć, do której bransoletki się dopisać).. Zanim się za to zabrałam, niemal wszystkie charmsowe zawieszki zostały przyklepane i zajęte, a te, które wolne, są w technikach lub z materiałów przeze mnie nie używanych (np. sutasz czy miedź). I tak zostało mi zrobienie bazy do bransoletki (postawiłam na frywolitkę - ale o tym przy innej okazji).

Ale testowe serduszko maleńkie zostało :) Ma szerokość 2cm, wysokość 1,5cm, a grubość prawie 0,5cm. Wyplecione z koralików fire polish 4mm. Dziś zawisło na moim łańcuszku i poszło ze mną do pracy :) Chyba zrobię jeszcze kilka takich, bo mi się spodobało :)


Kiedy zobaczyłam w kadoro  neonowe kółeczka, pomyślałam, że świetnie by się sprawdziły jako znaczniki do robótki drutowej :) Kółeczka zostały zakupione, dotarły do domu, a ja za diabła nie mogłam sobie przypomnieć, po co je kupiłam! Chyba z dwa tygodnie sobie próbowałam przypomnieć.. Aż mnie natchnęło i olśniło :) No to od razu zrobiłam, żebym znowu nie zapomniała. Na razie zielone, ale mam jeszcze inne kolory kółeczek, teraz będę testować (tak tak, na gail, którą zaczęłam w czerwcu, a niewiele jej przybyło), czy silikon jest wygodny tak, jak mi się wydawało, że jest :D Ale zamotałam - ktoś mnie zrozumiał?